Przyszeadł wreszcie Czas na wyprawy leniwe kajakiem po tafli zielonego jeziora , i jak wszystko, przyszedł i poszedł do lamusa, nawet frytki w Brukseli na rynku, i Warszawa pulsująca z gorąca, są tylko na fotkach w komórce.
Już Czas na domowe pantofelki i budzik na siódmą, aby nieobowiązkowo dać się porwać światowej fali mody na pośpiech.
Amory rokokowe już nie w modzie ? ponoć :)
Zastępcza inteligencja AI ma nam teraz pomagać żyć, ale póki co, przysparza nam problemów,
jeszcze w nią nie wierzymy. Podziwiam, ale i boję się tej wielkiej ucieczki od realu, a temat wędrówki dusz jest mi bliski.
Nie wierzę, że wszechobecne dziś logarytmy, podparte obrazami , wejdą w politykę, medycynę ,
czy sztukę , tak sobie-bezdotykowo, i na logikę. To interesujący obiecujący, przyszłościowy skok , Będziemy sobie żyć, każdy w swojej bańce ? To nieodległa nowa technologia dla naszych wnuków, inspirująca, i powiedziałabym tajemnicza, choć Chyba jeszcze nie dla mnie, bo lubiłabym i przeklinała.
* A póki co, upiekłam kurczaka i
będziemy się delektować się tym rumianym drobiem z wybiegu.
Mówią , że przyszłościowe mięso będzie drukowane, a torebki smakowe będą gratis, no i robaki z obrazka na deser. Może rozwiniemy sobie mózgi bardziej kalafiorowo :) Będziemy dobrze wykształceni , filozoficzni i empiryczni .
Póki co, żyjemy tu i teraz, choć każdy ze swoją historią, filozofią i zmysłem przetrwania .
* Przykładowo, Bożena, "imię trochę trefne" i sugeruje smutne życie" , ale to prawda połowiczna, bo ona jest zaradna, zmienna, i kocha być w ciągłej podróży. Bywa zgryźliwa,
bo nie lubi cierpieć.
Bożena , "darowana przez Boga" nie jest rodzinna, ale nikt się z nią nie nudzi.
Dusza rozchybotana i drżąca. Tak, Bożena to nie amorek uskrzydlony, to rozedrgana ważka, albo pszczoła , a może osa, która bez mózgu przetwarza info.

1976 rok, Bożena pomaga bratu w zaprowadzeniu restauracji "Przy szosie ".
Zatrudniła kucharkę, sprzątaczkę, dołożyła do mebli.
To był czas obrusów na stolikach ,
popielniczek , i kelnerów z otwieraczem do kapsli na sznurku przy pasku.
Wentylatory u lamp, zmywanie ręcznie, i coś jakby menu podawane klientom. Ryzyko? Jak i teraz każdy biznes to wielkie ryzyko, ale ona lubi życie z rozmachem, i ma też coś z uskrzydlonej osy.
* Tak, to duch osy ,
organizacja i koncentracja . Sprząta, walczy z leniwymi, a pazernymi kelnerami , brat przywozi mięso z uboju , z pobliskiej wsi. Ziemniaki kupują w miasteczku na straganach, ogórki i kapustę w beczkach, kisi jej teściowa.
Panowie klienci w ich restauracji oczywiście są podekscytowani jej energią i urodą, ale Bożena mija ich jakby w przelocie. *Bizneswoman
umarła po czterech latach na serce. Aby nie było zbyt romantycznie ,
lekarz dopisał :"Tętniak lewego przedsionka "
A mogły być bajpasy u Osy ? jeszcze nie.
*Ciekawe jaką wersje przyjęłaby dziś Sztuczna Inteligencja ??? Wyprzedająco ? czy na bazie.
c.d.n.
.jpg)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz