Obiecałam sobie, że nie będzie polityki, i choć wszystko jest polityką , tego się trzymam.
Zima w pełni, powiedziałabym,
pseudo-zima :) bo mokra, i na plusie, ale mówią , że ciepełko przyjdzie :)
cdn
Leżaki, kocyki, dmuchane materacyki, motyle , piękne bzdurki , i pociągi do wszystkiego....
i autem w góry , bo nie na Mazury, gdzie komarowa szarańcza krwiopijców dybie na każde ciało, byle krew miało .
Rozeznanie terenów i klimatów przychodzi z wiekiem, wtedy wszystko jest łatwiejsze w ocenie, i zmienia się perspektywa, choć nam dojrzałym jest już bliżej niż dalej , i real jest mniej bolesny. Znałam taka uroczą blond Zosie wiecznie walczącą z dominacją narzeczonych .Zamknięta w sobie hipochondryczka, wszystko traktowała jako fazy przejściowe,
żeby było jej łatwiej żyć. Zawsze z usteczkami na czerwono nie wyglądała na męczennice. Uchodziła za nieskomplikowaną i pracowitą Zosię, a trafiała na drani, bo była za miękka. Niewielu ich było, bo nie szukała, bo zawsze u mężczyzn się czegoś bała, może izolacji i oddania? a tego nie chciała.
Z góry przeczuwała, że to nie ten, trwało to jak w filmie krótko-metrażowym, i zawsze bała się słowa koniec. Kalkulowała, kłamała , unikała spotkań i telefonów. Mężczyźni, jak to mężczyźni, też nigdy nie wiedzieli, co w takim aniele siedzi : opiekunka, sprzątaczka, modelka .
Przystojniaki szukają wygody, oraz ideału. Żenią się, zdradzają , rozwodzą, i na nowo, idą jak w dym. Zosia dziś starą panną jest, i nie wie , czy żałuje. Instynkt rozeznania trochę zniszczył jej kontakty z ludźmi, ale izolacja nie zrobiła z niej dziwaczki, i roztropnie patrzyła na życie. Mężczyźni pewnie tak nie gdybają, bo szkoda im czasu:)
Kobieta szacuje swoja urodę , i możliwości . Cmok, cmok ... Zosia zna już ten smak, wiec odchodzi, zostawiając zapach fiołkowych perfum , bojąc się przyzwyczajenia, ale nudy na pudy i owszem , miewa
A u jej siostry Basi jakoś tak gromadnie,
może nawet ludycznie , ale
akcja od rana do nocy .
Dzieci i gadatliwy mąż Jasiu, typ który nie zdradza. i akwarium w meblościance , a kot na tapczanie. U Basi wieczna gonitwa, ona nie ma czasu na filozofowanie, real bierze jakim jest. Czy obie sią uzupełniają ,
bo matka ich była artystką wypośrodkowaną i rozdartą, miedzy niebem a piekłem??
Co to nie dbając
przytulanki, a ona zniknęła.
Może jakiś ciąg dalszy nastąpi ?może ....
Może nie ma tu u mnie, czego chce tzw. czytacz czyli: morderstw, szpiegowania, zwrotów akcji po amerykańsku, scen erotycznych, opisów patologii, czy nadmiernej ekscytacji człowiekiem, bo ja chyba staję się mizantropką. Już tłum mnie nie fascynuje, i nie wciąga, wole takie tam gadu-gadu, po koleżeńsku albo po sąsiedzku, nie zobowiązująco. Może jutro jeszcze nowe rzędy literek
cdn
c.c.n
.png)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz