w kontrze do szybkiego tempa dnia dzisiejszego-
taki inny real w wielkim lustrze i ckliwa sielankowatość, bo życie to mgnienie.Rodzisz się, i gmatwasz w dziwne układy, gry i zabawy.Zmieniasz miejsca pobytu i postoju, by jakoś kolorowo przetrwać do śmierci .
Czasem masz uporządkowane życie przez wewnętrzną dyscyplinę . Większość ludzi w niczym się nie ogranicza więc poddajesz się i mimo odmiennego stroju i czytanych lektur ,płyniesz z prądem milionów podobnych dusz.Nic już po Gombrowiczu piękniejszego ,bardziej analitycznego, inteligentniejszego nie napisano . O sadyzmie, miłości i masochizmie napisał wszystko Casanova a zapachami najpiękniej odurzało "Pachnidło" Poznałaś to , zasmakowałaś już, leniwiejesz więc i patrzysz z dystansem na wszelką twórczość.
Takie moje opisowe obrazki dla odmiany i odtrutki, dla urozmaicenia, krótkie nowele według własnej chimery.Może ułoży się to w opowieść o ludziach nieprzeciętnie przeciętnych, których mijałam, którzy bawili mnie rozmową lub zabawiali się mną , ucząc prawdziwego życia .Wchodzili w moje życie szybko a kiedy znikali , zaciskam zęby i nie szukałam dróg powrotu .
Wlokłam się z innymi po ścieżkach piaszczystych, i schodach kamiennych w górę i w dół.
* Agata miała silną matkę o oczach zawsze skrywających zapamiętane cierpienia,ojciec spokojny,błękitnooki, niepozorny. Takim go zapamiętała. Jeszcze dom w szeregu innych ,ocieniony drzewami lipowymi, taki do którego z każdej łąki,z każdego lasu wracała z radością.
Miłość rodzicielska dawała jej siły do twórczego życia, inspirowała do brania realu jakim jest . * Odkrywała nowe a wszystko stawało się dla niej biegiem przez płotki pokonywane z łatwością. Kiedy się potknęła, plaster na kolano i biegła dalej..bo
ździebełka traw, mrówki,biedronki,stokrotki ,pasikoniki.
Oglądała ten mikroświat z zachwytem, tam wszystko miało inny wymiar, jakby wpadała w różowy błękit....
Zabawy przy młynie na rozdrożach, łąka nad jeziorem pachnąca miętą,stokrotki ,wielkie liście łopianu przy cmentarnym płocie, malwy pod oknami i ławeczki przed domami, dojrzała pszenica,przekrojona jaszczurka, co ogonem samym uciekała, wilgotne żaby w kieszeni. Sierpniowy wiatr od jeziora,i rybak na brzegu z wiadrem pełnym błyszczących ryb.Zapach kwitnących na żółto ogórków i fioletowe kwiatki ziemniaków na polu, modraki i kalina..Sielanka.
Zapakowała to wszystko do kieszeni
z wyhaftowanym hasłem"Na całe życie ,"
Spróbuje choć krótko,opisać
życie tej nadwrażliwej kobiety, które
długo idealizowała , Jej wyobrażenia zawsze wysoko błądziły, i można by banalnie powiedzieć,że miała w sobie wrodzoną naiwność ,niepowodzenia jej nie mobilizowały,
a mąż, dzieci, praca jakby kobiecość w niej zabijały .
Każdego dnia
energia w niej topniała, A w powietrzu wieczna niepewność fruwała .
Dusza zaklęta, nieco szalona,
Może za duża na jej małe ciało .
Od emocji i myśli wypalona
Codziennie na nowo odrodzona.
Prawdziwie słaba
I naprawdę silna, jak dusza demona *
Była jednak postrzegana jako kobieta ujmującej grzeczności ,słów gładkich autorka , oczytana więc
wszystko było dla niej takie oczywiste...Wszystko, bo pozorami ludzi karmiła, choć
miasto rozmazało nieco jej wyrazistość, pozostała w niej jednak infantylność .Była jak narzeczona fauna z łąk dzieciństwa, zawsze gdzieś obok realiów.Uwielbiała stan zakochania, te wibracje w duszy i ciele,ten rezonans dzwoneczków...
A tu, budzik nad ranem , rodzinna musztra łazienkowa ,raty do zapłacenia,mąż w kapciach, dzieci ulokować po szkołach..
Zadyszka w porze obiadowej , trzecia kawa i powrót z pracy tramwajem...od pętli do pętli. Prawie maszyną się stawała.. ale trzymała ją w ryzach myśl, że to przejściowe, że raptem pare lat a wszystko się wyprostuje, złagodnieje
a ona rozłoży skrzydła .
Pocztówki od koleżanek uciszały jej wnętrze ..
Pisały , że właśnie wzięły rozwód albo ślub..i rodziły im się dzieci...
**************
U niej zaczeły sie ucieczki , taka samoobrona organizmu rozwichrzonego, myśli nieforemnych i codziennej zadyszki.
Chęć zrobienia wszystkiego od nowa, bez planu , całkiem w ciemno, w tamtych, i politycznie trudnych czasach lat osiemdziesiatych.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz