czwartek, 21 stycznia 2021

Domek iluzji....Marianna.

         Zima  pewnie wpadła na krótko. Wyniośle porozgląda się, i wyjdzie na palcach...
       a ja zostanę taka bez koloru, i bez zachwytów , że teraz
        to już kolej na kapryśną wiosnę,  i czuje strach , że chyba nazbyt zwyczajnie i pospolicie mijać będzie kolejny rok . 
     Marianna  też boi się czasu przyszłego , nie lubi teraźniejszego , i nie wie  
       jaką przybrać pozę... bo dookoła dzieje się życie , takie zwyczajne i międzyludzkie.    Niezwyczajnie zapatrzona w gwiazdy, obrazy, muzykę i w niespodziewane akordy  emocji....przecież czasem przyglądała się życiu innych kobiet....ale choć starła się ,
niczego się nie nauczyła z tych kobiecych historii.  Nigdy nie umiała  wyciągać wniosków dla siebie...bo  miliony powiązań międzyludzkich, siły charakterów i miliardy możliwości, są wielkością nieskończoną , zawsze szukała usprawiedliwienia dla siebie.   
        On lubił kobiety milczące , bo                               takie tajemnicze. 
 Po miesiącu  mówił , że to nuda, i że chyba ona głupia ,
        bo nic nie mówi, więc ona zaczynała pięknie sklejać zdania,
       Troche zmyślała , trochę się powtarzała , aby szybko i zgrabnie zapełnić wspólny czas kolorem. Dużo czytała i słuchała, aby nadgonić braki, aby dla niego być trochę wyżej swoich możliwości.
        Dni  płynęły, i robiło się kiczowato.
     bo wycofać się nie zdołała , bo za słaba i za długi był początek.
        Już przyzwyczaiła się , że on jest . Oczy szeroko otwarte
        znowu widziały przegraną i bezsens dalszej walki....
      choć  mówił o ostatniej miłości swego życia,  
       i że to ona. Perpetuum mobile ruszyło , 
    Otwierały się bramy kobiecej naiwności, i uwierzyła mu.
         Ponoć z domu to wyniosła . Tam wszyscy wierzyli sobie-babcia wnuczce ,
          mąż żonie, matka dzieciom, a dzieci były  radosne.         
 
       


Trwać w hibernacji uczuciowej - tak chciała.
Widywałam ją czesto na osiedlowych uliczkach , kiedy dla świętego spokoju pozdrawiała  sąsiadów grzecznym  "dzień dobry". Wysoka szatynka,  o proporcjonanej budowie ciała, z przylepionym uśmieszkiem na krągłej  twarzy. Typ raczej przeciętny , szarobury i jakby wklejony w tysiące innych, a jednak przyciąga wzrok i uwagę.   Jest jak kopia mojej młodszej siostry, zresztą znają się dobrze od dawna , i mają na siebie wpływ. Jedna buduje mury wokół siebie, a druga też zajęta okalaniem się kolcami. 
Śpiące Królewny z małżonkami pod pachą, gorzkie i cierpkie .Myślą , że maja jeszcze czas . 







poniedziałek, 11 stycznia 2021

wiersz "świat 2020

     

                        




                     A świat nasz dobrze wykonany

               O kształtach kuli

               Wyoblony zgrabnie  

               W kosmosie planet

               Realny zbyt nachalnie 

               Błyszczący , zautomatyzowany

               I cyfrowy dosadnie .

                           Już jutro 

                           Ludzie umierać będą 

                           I rodzić się 

                           Pod kontrolą

                   A życie poukładane będzie w kostkę 

                   I poukładana śmierć 



               


Dojrzałe lato.

 Mama, tata ,praca sąsiedzi, szkoła, szybko rośniesz. Jest już zielono, Wielkanoc się błyszczy, i wszystko na nowo zakwita, tak samo jak kie...